Jak to jest zrobione? Czyli fotografia noworodkowa

Witajcie po baaardzo długiej przerwie! Jak widać to male postanowienie związane z blogiem nie wyszło. Mam nadzieję że gdy już będę miała wolną chwilę, a kwiecień zapowiada się na bardzo zapracowany, to obiecuję że będę pisać jak najczęściej!
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić efektami nowej sesji noworodkowej 2-tygodniowej Oliwki.
Post będzie też skierowany w pewien sposób dla osób fotografujących, pokaże Wam krok po kroku obróbkę i też jak robiłam tą sesję i czego do niej użyłam.

Zaczynając od aparatu - fotografuje nikonem d3100 i 50mm 1.8 - uwielbiam i jak najbardziej polecam ten obiektyw. Nie mam własnego studia, teł fotograficznych.
Do tej sesji tło namalowałam sama - kupiłam 2 niebieskie i 2 różowe brystole oraz najprostsze farby. Niebieski brystol przyozdobiły białe kropki a różowy białe kwiatki. Tło miałam postawić po prostu opierając je o mebel, ale akurat Ania miała stolik z Ikei więc przykleiłam je na stolik a drugą część po prostu położyłam na podłodze. Cała scenografia na prawdę może być nazwana "potrzeba matką wynalazku" ale ważne że działa :)
Koszyk w którym leżała Oliwia pożyczony był od sąsiadki, w koszyku poukładane zostały poduszki tak, aby dziecko się w nich nie "topiło". Miałam w domu również poduszkę elektryczną dającą ciepło, więc podłożyłam ją na koc który leżał na samym wierzchu. Nawiązując do ciepła, jeśli robicie sesje noworodkową ważne jest aby w pomieszczeniu było na prawdę ciepło - zawsze można dogrzać je farelką kierując źródło ciepła na naszego małego modela - uwierzcie że gdybyście leżeli tak prawie nadzy na miejscu maluszka na pewno byłoby Wam zimno. Najlepiej żeby dziecko było nakarmione i uspane - jeśli będzie spało będziemy mieli możliwość ułożenia go w taki sposób jaki chcemy - w przypadku Oliwki nie było tak łatwo.
Stroje dla maluszka w tym przypadku akurat były wypożyczone od Manufaktury Cioci Matyldy - polecam jak najbardziej! Ale jeśli nie macie w zanadrzu czegoś takiego, po prostu improwizujcie! Na mojej pierwszej sesji Iga miała na głowie mój beret, czapkę Gabi, a także koronę którą zrobiłam sama. Była też opaska na głowę którą kupiła Karolina, ale jeśli potrzebujecie rzeczy popytajcie wśród rodziny i znajomych którzy mają dzieci - myślę że na pewno coś się znajdzie :)
Zdjęcia zawsze staram się robić przy świetle zastannym - w tej sytuacji światło było skierowane z prawej strony, od okna. Całość doświetlałam lampą Yongnuo 560-III umieszczoną na aparacie, a źródło światła z lampy było skierowane do góry tak aby światło odbijało się od sufitu i nie było takie ostre. Do doświetlania przydała się również blenda - moja to akurat Quantuum (Dziękuję Święty Mikołaju!) ale jeśli nie macie blendy to wystarczy kupić osłonę na szybę samochodu(ok 8zł w carrefourze) (tutaj link) lub nawet użyć srebrnej folii spożywczej.

Może teraz przejdźmy do obróbki, ten punkt będzie skierowany bardziej do osób posiadających photoshopa i wywoływarkę RAWów.
Zdjęcia robię w rawach, następnie w photoshopie używam własnej stworzonej akcji, wywołuje jpg i resztę robię już w photoshopie do którego teraz przejdziemy.

1. Włączamy w photoshopie nasze zdjęcie.

2. Duplikujemy warstwę tła (wartwa - powiel warstwę), później na naszej kopii wykonujemy retusz. Ja używam do tego narzędzia łatki, jest jak dla mnie najlepsze.

3. Teraz zajmiemy się skórą naszego noworodka. Wybieram opcje Barwa/Nasycenie, dla mojego zdjęcia ustawiam: Barwa +6 ; Nasycenie -3 a jasność zostaje na 0.

4. Kursorem zaznaczam białe okienko (maskę warstwy) w warstwie Barwa/Nasycenie, odwracam ją kombinacją CTRL+I. Ustawiam pędzel koloru białego i koloruje tylko skórę. W ten sposób skóra przyjmie kolor który wcześniej nadaliśmy a reszta zdjęcia pozostanie bez zmian. Jeśli wyjdziemy pędzlem po za obszar który chcemy zamalować, zmieniamy kolor pędzla na czarny - będzie działał jak gumka.

 5. Następnie klikamy w "Krzywe" i tak jak na ilustracji poniżej zaznaczamy rękę ze strzałkami, następnie na zdjęciu przeciągamy kursorem tak aby nasza krzywa powędrowała w górę (ilustracja 2).
Ilustracja 1
Ilustracja 2
 6. Nazywamy naszą warstwę "Dodge" lub "Rozjaśnianie". Następnie tak jak z barwą i nasycenie odwracamy maskę warstwy (CTRL+I).

7. Ustawiamy pędzel - biały kolor, krycie i przepływ ok. 20%. Później malujemy miejsca w których chcemy rozjaśnić nasze zdjęcie.

8. Gdy już skończymy rozjaśniać klikamy ponownie w "Krzywe" i tak jak wcześniej zaznaczamy rękę ze strzałkami, następnie na zdjęciu przeciągamy kursorem tak aby nasza krzywa powędrowała w dół (ilustracja 2). Nazywamy naszą warstwę "Burn" lub "Przyciemnienie". Następnie odwracamy maskę warstwy. Ustawiamy pędzel - biały kolor, krycie i przepływ ok. 20% - chociaż w tej sytuacji zwykle ustawiam jeszcze mniejszą wartość. Następnie malujemy miejsca w których chcemy przyciemnić zdjęcie. Jest to technika zwana "Dodge & Burn" jeśli będziecie chcieli dowiedzieć się więcej na ten temat, sprawdźcie na youtube - stosuje go od niedawna ale chyba stanie się moim ulubionym.
Ilustracja 3
 9. Na koniec wedle własnego uznania możemy np rozjaśnić całe zdjęcie stosując krzywe, dodać winietowanie czy kto co woli :)

Niżej efekt końcowy zaczynając od surowego zdjęcia, wywołanie go i retusz w photoshopie.

Łapcie jeszcze jedno zdjęcie :)

Jeśli wytrwaliście do końca to gratuluję :) Jeśli mielibyście jeszcze jakieś pytania co do obróbki, piszcie w komentarzu. A jeśli chcecie też żebym zrobiła tutorial obróbki zdjęć w prostym programie np. PhotoScapie, również dajcie znać! :)

Do następnego, cześć! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

18-naste urodziny Karoliny!

przyszłość i fotografia - czyli "Dlaczego FotoSpokojna?"

ludzie którzy mają talent - czyli osoby którymi się inspiruje